Ani całkiem czarny, ani też zupełnie biały

Internet

Internet jest wynalazkiem, który zupełnie zrewolucjonizował nasz świat. Zmieniło się wszystko poczynając od form pracy, a na sposobach spędzania wolnego czasu kończąc. Obecni jedni nie mogą się nachwalić tego medium, inni nie umieją przestać obwiniać go o wszelkie zło świata.

Obecnie jedni nie mogą się nachwalić tego medium, inni nie umieją przestać obwiniać go o wszelkie zło świata. W rzeczywistości wydaje się jednak, że rzeczywistość jak zwykle nie jest ani całkiem biała, ani też zupełnie czarna. Dobrym przykładem może być tutaj rola, jaką odgrywa internet we współczesnym rodzicielstwie. Rodzice, którym przyszło wychowywać dzieci w obecnych czasach sami nie potrafią często stwierdzić czy powinni traktować internet jako najbliższego sojusznika czy może jednak jak poważnego wroga. Z jednej strony sieć pełna jest niezwykle przydatnych, w wychowaniu dziecka i opiece nad nim, materiałów jak bajki dla dzieci, piosenki dla dzieci czy przeróżne inne skierowane do nich gry samochodowe, malowanki, ubieranki, itp., z drugiej strony internet to miejsce, gdzie dziecko najłatwiej może natrafić na nieprzeznaczone dla niego treści wbrew wszelkim wysiłkom rodzica. Tym samym nagle okazuje się, że młoda mama lub młody tata znajduje się w sytuacji, gdzie może zupełnie za darmo wspomóc rozwój wyobraźni, spostrzegawczości, refleksu i innych przydatnych cech swojego dziecka, a równocześnie musi przez cały czas zmagać się ze stresem kontroli nad swoją pociechą. Taki flirt z wirtualną rzeczywistością to sprawa z jednej strony ryzykowna (choć może być bardzo opłacalna) sprawa, z drugiej zaś konieczność -biorąc pod uwagę jak trudno wyobrazić sobie, że w dziecko – przyszły pełnoprawny członek globalnej wioski – mogłoby nie potrafić korzystać z komputera i internetu lub nawet nie mieć o nim pojęcia. Chociaż to ostatnie wydaje się już absolutnie niemożliwe, nie tylko ze względu na jego obecność w innych mediach, ale też jako wynik zwykłych koleżeńskich rozmów naszej pociechy z jej rówieśnikami. Jeśli wszystko to zsumować z ogromnymi oszczędnościami, jakich pozwala dokonać w domowym budżecie podpieranie się internetem przy wychowaniu dziecka, to trudno jednogłośnie przyznać rację wszystkim, którzy wskazują internet jako źródło zła. Równocześnie jednak nie można nie zgodzić się z wieloma stawianymi przez nich zarzutami. Tym samym należy po prostu zaakceptować znaną już przez starożytnych Greków zasadę „złotego środka” i w najlepszy, możliwy sposób postarać się skorzystać jak najwięcej z oferowanych nam dóbr nie zapominając, że przesada oznaczać może nie tylko zmarnowanie osiągniętych rezultatów, ale również wiele trudnych do naprawienia szkód.

Artykuł pobrany z publikuj.org
Autor: Mikiciuk

Previous Story

«

Next Story

»